"Na wydziale aktorskim panuje absurdalne i niszczące przekonanie, że młodych należy 'łamać' i 'przyzwyczajać do zaciskania zębów', a także że doświadczanie przemocy pomoże im w zostaniu lepszymi aktorami. (...) Usłyszałam, że 'nie umiem zaciskać zębów, a powinnam' i że 'jestem zbyt miękka na ten zawód'. Skończyło się to dla mnie załamaniem nerwowym, tabletkami przeciwlękowymi i długotrwałą terapią" - pisze Paliga.
"Chrzest bojowy"
Po oświadczeniu Paligi internet zalała fala komentarzy obecnych i byłych studentów uczelni artystycznych z całego kraju.
Wielu z nich bardzo negatywnie wspomina tzw. fuksówki, będące dla adeptów aktorstwa obowiązkowym "chrztem bojowym". - Dla mnie to było za dużo. Przekroczyło to moją odporność - przyznał w reportażu Antoniego Rokickiego aktor Michał Czernecki. - Jakoś to wytrzymałem do czwartego dnia, kiedy starsza studentka-mistrzyni rzuciła we mnie butelką z piwem, poszły straszne wyzwiska - powiedział Artur Gotz, aktor i wokalista.
- Zamiast się cieszyć z tego, że jesteśmy w takim miejscu, mamy takich pedagogów, myśmy szli ponurzy, zmęczeni, nie rozmawialiśmy ze sobą. Wszyscy myśleli tylko o tym, co się będzie działo w akademiku wieczorem - opowiedział Czernecki. Gotz podkreślił, że jemu siłę do zrezygnowania z "fuksówki", co często wiązało się z ostracyzmem, dała Kinga Preis, która zaczepiła go na mieście, gdy szedł "przyozdobiony" w fuksówkowe akcesoria. Powiedziała mu, że sama nie wzięła udziału w "zabawie".
Czytaj także:
Granica, której przekroczyć nie można
Czernecki zwrócił uwagę, że granice dopuszczalnych zachowań w zawodzie aktora zdają się płynne i z tego przeświadczenia wynika wiele nadużyć.
- Żaden z moich wielkich mistrzów, którzy mnie kształtowali - może z jednym wyjątkiem - nie był delikatny w pracy, żaden nie pilnował słów. (...) W większości byli to ludzie o wielkich umiejętnościach i człowiek - i chyba tak jest do dzisiaj - szedł na kompromis, znosił dyskomfort psychiczny w pracy, wiedząc, że rezultat będzie na pewno fantastyczny, że warto zgodzić się na pewne ustępstwa. Pewne. Jest granica, której przekroczyć nie można - zaznaczył Jan Englert, aktor, dyrektor artystyczny Teatru Narodowego.
- Na przykład Kazimierz Dejmek używał wulgarnych słów podczas pracy. Jak usłyszałam jakiego rodzaju przekleństwa używa, to sobie pomyślałam: nie, nie mam ochoty. Zwolniłam się. Jakąś zdrowotną sprawę wymyśliłam, wycofałam się - przyznała Zofia Kucówna, aktorka, pisarka, wieloletni pedagog Akademii Teatralnej im. Aleksandra Zelwerowicza w Warszawie.
Szansa na realną zmianę?
Czy współczesne młode pokolenie, stawiające pierwsze kroki w aktorstwie ma szansę na realną zmianę sytuacji na uczelniach i poza nimi?
- Jesteśmy silniejsi, bardziej niezależni, wolni. Chcemy, żeby każdy siebie szanował i traktował poważnie. Nasze pokolenie jest w tym silniejsze od poprzedniego - podkreśliła Marta Furmańska. - To młode pokolenie jest świetne. To są ludzie bardzo asertywni, potrafią nazwać przemoc, powiedzieć "stop" - wyliczył Jakub Lesiuk.
- Nie można się bać. Trzeba walczyć o swoje, o swoją godność, o prawdę. Mówić o nadużyciach otwarcie, zgłaszać je, pisać pisma. Ważne jest, by odważyć się, nie zakopać tego w sobie. Walczcie o siebie - zaapelował Gotz. - Stawiajcie granice, traktujcie siebie z miłością i życzliwością, bądźcie dla siebie wyrozumiali i nie ryzykujecie swoim zdrowiem i życiem, bo to nie jest tego warte - stwierdził Czernecki.
Zapraszamy do wysłuchania całego reportażu pt. "Za drzwiami uczelni".
Tytuł reportażu: "Za drzwiami uczelni"
Autor: Antoni Rokicki
Data emisji: 15.06.2021
Godzina emisji: 23.20
kk